Z okazji obecnej afery podsłuchowej można usłyszeć w telewizji morze słów. Między innymi od prawników czy funkcjonariuszy służb i sądów, w tym od wytrawnych, że nie może być tak, by ktoś, do kogo przybywa policja lub inna tzw siłowa służba, mógł jej czegoś nie wydać, odmawiać współpracy z nią itd. Przecież są to legalne służby, powołane do walki z przestępczością, mające monopol na legalną przemoc dla dobra obywateli, więc zgrozą jest propagowanie postępowania utrudniającego im pracę - tak strasznie ważną dla bezpieczeństwa w kraju. Z jednej strony racja, obywatele potrzebują obrony przed przestępczością ze strony tych sił, sami się nie obronią. Sam raz widziałem, gdy w autobusie policjanci w cywilu ujęli ośmiu złodziei kieszonkowych. Klaskał im cały autobus. Jednak z drugiej strony, gdy te siły biorą udział, co wiadomo np z różnych programów telewizyjnych - np z programu Elżbiety Jaworowicz (patrz też film "Układ zamknięty"), w aresztowaniu przedsiębiorców, w osadzaniu ich w więzieniach, po czym się okazuje, że ci aresztowani byli niewinni, a za ich gehennę potem nikt kary nie ponosi? Gdy minister MSW w rozmowie ujawnia swój zamiar dokopania przesiębiorcy, który nie złamał prawa, a premier nie dymisjonuje go? Gdy policjant kopie w twarz demonstranta? Itd, itd, itd. Ufanie, podporządkowanie się w takich przypadkach jest nieracjonalne i samobójcze, zwłaszcza że sam Pan Minister Sprawiedliwości określił akcję prokuratury we "Wprost" jako niedopuszczalną. Zaufam, a potem już może na wózku inwalidzkim poturbowany przez służbę, dowiem sie po latach procesów, że byłem niewinny. Na zaufanie trzeba zasłużyć. Oczywiście, niewinny człowiek nie obroni się - chyba że zdoła umknąć,nie jest dziennikarzem Wprost, którego broni Telewizja Info filmując wszystko, i nie jest uzbrojonym przestępcą, ale żądanie by jeszcze ufał, to już przesada. Nie jest zdrowe państwo, i nie jest praworządne, gdy niewinny obywatel bać musi się i przestępców, i prokuratorów, i policjantów - nawet jesli tych ostatnich nieczęsto, i jednocześnie zaleca się mu, by ufał tym, którzy mu zagrażąją.
