Z książki Marka Migalskiego "Parlament antyeuropejski" - która przeszła niemal bez echa - wynika, że tego typu kombinacje, za które wyrzucono trzech posłów, uprawia, czy uprawiało w poprzedniej kadencji, bardzo wielu polskich europosłów. Autor niestety nie precyzuje, jaki procent europosłów tak czynił. Kombinacje te, sądząc z książki, są po prostu obyczajem i zwyczajnym prawie sposobem dodatkowego zarobkowania. Ci wyrzuceni mieli pecha - ich sprawa stała się głośna, ale wyjątkiem nie są. Nastraja to oczywiście skrajnie pesymistycznie. Nie ma szansy na żadną odnowę w sprawach etyki władców, w sprawach korupcji itd itd Ludzie, którzy kombinowanie mają za zwyczajność, nie wprowdzą rygoryzmu moralnego - ten zresztą już dawno umarł.
PS O książce Migalskiego patrz moja notatka "Marek Migalski i Parlament Europejski" z 10 czerwca 2014 r. - tu w S24.