Czy da się TV rządową przemienić w publiczną?

Może gdzieś się da, ale czy u nas się da? Telewizja była dotąd rządowa, tzn prorządowa, a nawet niekiedy chamsko prorządowa. Tzn niektórzy jej pracownicy jak szczute psy atakowali przedstawicieli opozycji, a pod niebiosa wychwalali rząd. Raczej propagandę i agitację uprawiali niz informowali,nie pokazywali spraw kraju z różnych perspektyw. Tego się nie dawało dotąd zmienić przez zmienianie po zwycięstwie wyborczym jakiejś  partii szefostwa telewizji, bo to szefostwo znowu było prorządowe - tyle że już za nowym rządem i było antyopozycyjne. Rozwiązaniem np mogło by być, że szefem telewizji mianuje się zaciekłego opozycjonistę, np w przypadku rządów PiS - Niesiołowskiego albo Komorowskiego. Wtedy telewizja nie była by raczej publiczna, lecz antyrządowa, ale to lepsze niz telewizja pochlebczo prorządowa. Ale na takie rozwiązanie nikt nie pójdzie.Gdybym był premierem z ramienia PiS i na szefa TV mianował np Niesiołowskiego, to moi partyjni koledzy, a zwłaszcza ci, co liczyli na zatrudnienie w TV po zwycięstwie, wściekli by się i mnie zwolnili. Tymczasem partia szczerze demokratyczna łaknie opozycji i łaknie krytyki, aby  zachodziła korekta błędów partii rządzącej. Tylko że partie demokratyczne nie są w sercu demokratyczne, marzą o całkowitym wyeleminowaniu wpływów opozycji czyli w sercu są totalitarne, chciałyby być jedyną partią. I łakną telewizji dla siebie pochlebczej i wychwalającej mimo, że dla dobra kraju trzeba krytycznej - mądrze krytycznej, nie - chamsko ujadającej. Innym rozwiązaniem, znanym z Niemiec, byłoby danie TV 1 partii rządzącej, a TV 2 - opozycji. Wtedy te telewizje też nie są może publiczne, ale chociaż i władza, i opozycja ma swój głos.