Są znane miejsca i okolice, gdzie ludzie jeżdżą tłumnie, co trudno krytykować, bo jeśli ktoś lubi jeździć tam, gdzie jeżdżą wszyscy, to jego sprawa. Ja natomiast, prócz turystyki tłumnej, uprawiam też inną. Wybieram miejsca, gdzie nie jeździ nikt, bo w tych miejscach, jak się przyjmuje, nie ma nic atrakcyjnego. Bo gdyby było tam coś atrakcyjnego, to by tam przecież jeździły tłumy! Dzięki temu spędzam czas w ciszy i w spokoju, nieraz przez cały dzień nikogo nie spotykam i - do tego - okazuje się, że w tych miejscach jest dużo rzeczy godnych zobaczenia i sporo piękna.