Jest taki slogan, że nie komentuje się, czy nawet, że nie wolno komentować, orzeczeń sędziów. Zwykle używają go ci, którym jakiś krytyczny komentarz dotyczący wyroku albo uzasadnienia wyroku nie podoba się. Ale ten slogan jest niesłuszny. Bo wyroki i ich uzasadnienia komentuje się. Na całym świecie, i oczywiście w Polsce także, profesorowie prawa i inni prawnicy piszą masowo glosy czyli komentarze wyroków sądów i bywa, że sędziowie czytają owe glosy. Tak się rozwija między innymi teoria i praktyka prawa. Komentowanie, w tym i krytyczne komentowanie wyroków, nie przeczy niezawisłości sędziowskiej.Ani prawo ani obyczaj nie zabraniają komentowania wyroków. Samo odwołanie się od wyroku do instancji wyższej, jest jego (wyroku) krytycznym komentowaniem. Zakaz komentowania wyroków, który nie istnieje , byłby, gdyby istniał, łamaniem prawa o wolności słowa. A poza tym jeśli sędzia np mówi, co jest ostatnio głośne, że w wolnej Polsce stosowano niedawno stalinowskie metody czyli gestapowskie metody w trakcie śledztw, a ich w rzeczywistości nie stosowano, to wręcz szkodliwe by było, gdyby takich błędnych słów nie komentowano - niezależnie od tego, kto słowa te wypowiada.Dalej: ci, co potępiają, jak pokazałem, nie wiadomo na jakiej podstawie, komentowania wyroków, sami je też komentują. Tyle, że o ile ci, których zabraniacze krytykują, te wyroki potępiają, to zabraniacze je zwykle wychwalają. Ale i potępianie i wychwalanie są komentowaniem.
